top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMałgorzata Wesołowska

Elektronika czy klasyka? Jaki rodzaj otoczenia biznesowego preferujesz?

W chwili obecnej obserwuję dwa trendy, które dotyczą również wizerunku biznesowego - tablety, cyfrowe notatniki, ultralekkie laptopy, smartwatch'e - czy też zamiłowanie do tradycji (lub/i w połączeniu z "eko-trendem") - piękne papierowe kalendarze, pióra, atrament, zegarki z widocznym mechanizmem, rękodzieła..... Który wizerunek bardziej podoba się Tobie?

Ja zdecydowanie mam małego "fisia" na punkcie piór i kalendarzy. Nic na to nie poradzę, że mało co sprawia mi tyle radości co napełnienie pięknego pióra nowym tuszem i nakreślenie płynnie pierwszych liter na jeszcze pachnących drukarnią kartkach. A jeśli jest to kalendarz ręcznie szyty, z piękną introligatorską oprawą...to już w ogóle mam obłęd w oczach. Staram się nie wchodzić za często do sklepów papierniczych z bogatą ofertą "staroci", bo w takich miejscach jest odporna na wiedzę o racjonalnym gospodarowaniu finansami :).

Moja kolekcja piór jest kiepska z punktu widzenia prawdziwego znawcy - niemniej jednak dla mnie ważna, bo każde z piór ma swoją historię. Niewiele kupiłam sama. Zwykle były to prezenty, które niosą ze sobą wspomnienia.

Za każdym razem, kiedy pracuję z firmą zdecydowanie "pro-technologiczną", nie umiem sobie odmówić małego eksperymentu. Zwykle przeprowadzam go w trakcie większego spotkania biznesowego. Przychodzę ciut wcześniej, żeby móc obserwować uczestników przygotowujących się do rozmowy. Zwykle pierwsze na stole lądują telefony - duże, najnowsze modele smartphone'ów z najnowocześniejszymi "wszystkomogącymi" funkcjami. Jako kolejne, pojawiają się na blatach - laptopy. Zazwyczaj nikt ich nie wyjmuje z eleganckich, skórzanych aktówek - przyjeżdżają w futurystycznych pokrowcach, lub po prostu, pod pachą.

Zazwyczaj też następuje szybkie wyciszanie telefonów, ostatnie sprawdzanie maili, itp.

To jest dla mnie dobry moment, aby przypatrzeć się damskim i męskim nadgarstkom w poszukiwaniu smartwatch'y. Choć, tutaj, oczywiście, dosyć często mogę zobaczyć po prostu klasyczny, dobry zegarek. Nie raz już też widziałam przypięte do laptopów tablety do robienia elektronicznych notatek.

I to jest właśnie ten moment, kiedy ja stawiam na kolanach moją torebeczkę. Z niej wyjmuję kalendarz, notatnik lub zeszyt i skórzany piórniczek :). Powoli odpinam piórnik, wyjmuję jedno pióro, potem drugie. Zdarza mi się otworzyć notes, sprawdzić, które pióro nadal pisze. Pomyśleć, wyjąć jedno, schować drugie, albo pozostawić na blacie dwa o różnych kolorach tuszu (z tłoczkiem oczywiście, żadne tam naboje ;)). Następnie czas na odnalezienie czystej, pustej strony, wygładzenie dłońmi kartek. I czasem, na położenie obok zegarka, jeśli konwencja spotkania zakłada, że to ja będę kontrolować czas.

W spółkach, które znam już dobrze, od lat i w których mogę sobie śmiało pozwolić na mniej formalizmu oraz pewien rodzaj "dowcipkowania" - zdarzyło mi się wyjąć z kieszeni i ułożyć

obok zegarek-cebulkę. Lub też sprawdzić czas na takim zegarku.

Im bardziej high-tech otoczenie, tym więcej ciekawości wśród uczestników. Miłe jest to, że jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żeby ktoś popatrzył na mnie z politowaniem. Oczywiście mogło być i tak, że to bon-ton nie pozwolił nikomu na wyrażenie opinii o moich poczynaniach. Zwykle w czasie przerwy ktoś zawsze zacznie rozmowę o moim ekwipunku. Zwykle panowie interesują się piórami a panie lubią wpatrywać się w tykający mechanizm zegarka.

Cały ten "eksperyment" ma oczywiście charakter "żartobliwy", pół żartem, pół serio. Nie zawsze też decyduję się na niego - przy pierwszej wizycie u klienta lub na ważnych spotkaniach nie ma miejsca na taki ekscentryzm i byłoby to w złym guście. Jednak ja chyba po prostu trafiałam na naprawdę fajnych klientów i praktycznie zawsze, po zawiązaniu pewnej relacji i po wykonaniu pracy zadowalającej klienta, mogłam sobie pozwolić choć raz na odrobinę szaleństwa. Praktycznie w każdej takiej sytuacji, po załatwieniu spraw biznesowych, wypływał temat cyfryzacji naszego otoczenia. Rozmawialiśmy o tym, w ilu sprawach postęp technologiczny pomógł ludziom i biznesom. Zwykle jednak zawsze ludzie mają poczucie zagrożeń związanych z wszechobecną technologią i to, jak ona wpływa także na naszą kreatywność, nadmiar informacji, tempo życia. Myślę, że jest to jednak temat na osobną dyskusję i osobny post...

Oczywiście byłabym nie w porządku mówiąc, że elektronika mnie nie interesuje. Zwłaszcza pasjonując się po godzinach cyfrową obróbką zdjęć :) No dobrze... smartwatch'a też mam, ale prawdę mówiąc więcej leży w szafie niż podróżuje ze mną do biura.

A jak jest u Was? Jaki styl biznesowy wybraliście? A może łączycie jego elementy (najnowocześniejszy laptop, telefon, a na ręku klasyczny nakręcany zegarek i piękne klasyczne pióro? Nie przeszkadzają Wam na przykład koszule zapinane na klasyczne spinki w towarzystwie smartwatch'a (widziałam często takie zestawienia). Jak Wasze "modowe" odczucia w tym temacie?




66 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page